Jaka jest rola rodziców w edukacji dzieci?

Podobno nasze dzieci po to chodzą do szkoły, żeby to właśnie stamtąd wynosić wiedzę, nowe umiejętności oraz chęć do poszerzania swojej wiedzy na w zasadzie każdy temat. Prawda jest jednak zupełnie inna – jeśli rodzicom wydaje się, że szkoła zadba o ich edukację na najwyższym poziomie oraz z największym poświęceniem i zaangażowaniem, mogą się rozczarować. W świecie edukacji dzieci bardzo ważne jest bowiem, aby uczestniczył w nich również rodzic. Często  przez naprawdę wiele godzin.

Nie każdy rodzic również zdaje sobie sprawę z faktu, że odrabianie z dzieckiem lekcji czy pomaganie mu w ich odrobieniu o w świetle prawa edukacja domowa. Frustrację ostatnimi czasy wzbudza fakt konieczności poświęcania dzieciom ogromnej ilości czasu również w ostatnich klasach szkoły podstawowej – to z kolei związane jest z przeładowaniem materiału oraz koniecznych do przerobienia tematów. Zarówno  dzieci, jak i ich rodzice są zmęczeni już pi pierwszych miesiącach nauki w oparciu o ustawowe zmiany.

Mniej zdolne dzieci czy problem szkoły?

Bardzo często okazuje się, że w weekendy dzieci muszą wraz z rodzicami przerabiać raz jeszcze materiał, jaki był w szkole zamiast odpoczywać czy uprawiać jakieś sporty na świeżym powietrzu. Rodzice w takich chwilach zastanawiają się, czy ich dzieci są może mniej zdolne od pozostałych, czy jes to kwestią niekoniecznie dobrze skomponowanego programu nauczania, przeładowania ilości dzieci w klasach czy zbyt małej liczby godzin lekcyjnych na załapanie całego materiału samodzielnie. Jako odpowiedź najszybciej nasuwają się te ostatnie ewentualności. Często również rodzice słyszą wytłumaczenie od swoich dzieci, że pewne kwestie uważane są za oczywiste i dlatego na lekcjach są zwyczajnie pomijane z braku czasu. Rzadko również nauczyciele interesują się faktem, czy dany materiał został faktycznie należycie opanowany przez uczniów. W ten sposób większość nauki spada na czas wolny od niej, który ma być przeznaczony na odpoczynek – a budzi jedynie frustrację. W takich sytuacjach również rodzic zamienia się w placówkę edukacyjną. I tutaj po raz kolejny pojawia się kwestia zasadności posyłania dzieci do szkół państwowych.

Zmienia się niewiele

Jak na razie nie zapowiada się, żeby cokolwiek mogło ulec jakiejkolwiek zmianie na lepsze, jeśli programy są przeładowywane, od dzieci wymaga się dosłownie wszystkiego i zwykle surowo się je każe za niewiedzę. Jako rodzic spędzasz z nim więc również jego czas wolny. Zorganizowanie dobrze nauki po szkole wymaga wypracowania odpowiedniego, pasującego obu stronom sposobu, metody, jednak nie będzie załatwiało to w żaden sposób problemu związanego z liczbą godzin spędzanych dziennie nad książkami – najpierw w szkole, a następnie do późnych godzin wieczornych również w domu. Warto również w każdej możliwej chwili alarmować i uświadamiać innych, że odrabianie lekcji w takiej ilości traktowane jest jako edukacja domowa – po co więc posyłać dzieci do szkoły, jeśli cały materiał przerabiają ze swoimi rodzicami w zaciszu domowym?